To może być koszmar, jaki się przyśni każdemu kierowcy… Jesteśmy na przykład nad jeziorem, powoli pakujemy się do domu, podchodzimy do samochodu i nagle się okazuje, że nie mamy kluczyków… Panika, zastanawianie się co robić – wybić szybę czy szarpać się z drzwiami? To pierwsza reakcja wielu osób.
To może zdarzyć się każdemu – chwila roztargnienia i nagle orientujemy się, że zatrzasnęliśmy kluczyki w aucie. Czasem wystarczy zostawić komplet kluczy w kurtce, którą następnie chowamy do bagażnika. Można się złościć i mieć światu za złe. Nie zmienia to jednak faktu, że musimy stanąć przed wyborem sposobu, w jaki poradzimy sobie z tym problemem.
Jeszcze nie tak dawno temu samochód można było otworzyć samodzielnie lub przy pomocy niezawodnego szwagra. Teraz jednak zamki samochodowe rzadko kiedy są złożone z mechanizmów i systemów rygli i zapadek. Nad otwieraniem samochodu czuwa samochodowy komputer, a sam zamek (i kluczyk) jest naszpikowany technologią. Zdecydowanie śrubokręt nie przyda nam się podczas otwierania takiego zamku.
Jak otworzyć starszy model auta?
W przypadku starszych samochodów, których szyby odsuwane są za pomocą korbki, można spróbować obniżyć taflę szkła na tyle, by wprowadzić przez nią odpowiednio zagięty drucik i za jego pomocą odblokować drzwi. W razie niepowodzenia może co prawda dojść do uszkodzenia elementów mechanizmu obniżania szyby, ale nasze koszty będą stosunkowo nieduże. Wątpliwą receptą na problem zatrzaśniętych kluczyków są też różnego rodzaju druty, którymi bohaterowie filmów w kilka sekund otwierają dowolny wóz. Owszem, takimi narzędziami możemy otworzyć drzwi, trzeba mieć w tej materii spore doświadczenie, a nawet jeśli się uda, zapewne narobimy przy okazji poważnych szkód.
Co z nowszym autem?
Kiedyś wiele osób decydowało się także na wybicie którejś szyby i w taki sposób dostanie się do auta (a tym samym kluczyków). Czasami takie rozwiązanie mogło faktycznie być tańsze. Jednak obecnie auta mają zabezpieczenia przed nieautoryzowanym wejściem. Całkiem więc prawdopodobne, że wybicie szyby poskutkuje zablokowaniem stacyjki i auto nam już nie odpali.Właśnie z tego względu coraz częściej kierowcy decydują się na awaryjne otwieranie samochodu. Dzięki temu wiedzą, ze specjalista nie wyrządzi niepotrzebnych szkód, dostosuje on też odpowiednia metodę do naszej konkretnej marki samochodu.
Gdy pracownik pogotowia zamkowego już dotrze na miejsce, praca zajmie mu około dziesięciu minut, za które trzeba będzie zapłacić w granicach od 100 do nawet 300 złotych. Cena zależy od wielu zmiennych, takich jak model i marka auta, odległość od siedziby firmy, czy też pora dnia lub nocy. Warto przestrzec przed osobami, które od razu, bez dokładnego zanalizowania sytuacji biorą się za rozwiercanie naszego zamka. Takiemu fachowcowi lepiej podziękować i zacząć szukać innego, z innej firmy. Bywają jednak przypadki, kiedy borowanie jest konieczną. Zapytajmy też, czy firma ma licencję policji na tego typu działalność.
Takie rozwiązanie jest też tańsze niż dorabianie kluczyków. Pamiętajmy, że auta nie mają już takich kluczy, do których przyzwyczailiśmy się przez lata. Kluczyk do samochodu to obecnie mini komputerek, który zawiera odpowiednio zakodowanie informacje tylko dla naszego auta. Dorobienie takiego klucza to koszt około tysiąca złotych.