Od 19 stycznia 2013 obowiązują nowe testy teoretyczne na egzamin na prawo jazdy we wszystkich kategoriach. Po kilku dniach od wprowadzenia ich jedno stało się jasne: trudniej będzie zdać egzamin za pierwszym razem i należy się do niego naprawdę dobrze przygotować.
Niska zdawalność
W zależności od ośrodka w pierwszym tygodniu od wejścia w życie nowych rodzajów testów, zdaje je 10-15% egzaminowanych. W Szczecinie tylko w poniedziałek zdały 4 z 43 osób, w Krakowie 4 z 30, w Bydgoszczy 3 z 42. Autorzy projektu przekonują, że nowy egzamin ma na celu nauczenia przyszłych kierowców myślenia i sprawdzenia ich reakcji, w przeciwieństwie do starej formuły, gdy wystarczyło jedynie wkuć na pamięć 516 pytań.
Jak wygląda nowy egzamin?
Teraz egzamin podzielony jest na dwie części- w pierwszej egzaminowany na podstawie krótkich filmików i obrazków musi odpowiedzieć, czy dana sytuacja na drodze jest poprawna czy nie. Na każde pytanie ma pół minuty, raz udzielonej odpowiedzi nie można poprawić. W przeciwieństwie do starej formuły – w tym egzaminie wszystkie pytania są jednokrotnego wyboru. Zadaniem nowego egzaminu ma być sprawdzenie, czy kandydat na kierowcę dobrze orientuje się w przepisach ruchu drogowego oraz sytuacji na drodze. Pytania, wedle ich autorów, są dużo bardziej realistyczne oraz weryfikują praktyczną wiedzę, a nie umiejętność nauczenia się bazy pytań.
Co mówią egzaminowani?
Dlaczego więc tyle osób nie zdaje nowego egzaminu? Jak mówią sami egzaminowani, pierwszą trudnością jest niemożliwość poprawienia odpowiedzi. Wiele osób łapało się na tym, że zaznaczyło nieprawidłową, jednak nie mieli już szansy jej poprawić. Jednak autorzy tłumaczą to w ten sposób, że w czasie jazdy także ma się jedynie kilka sekund na podjęcie decyzji, a wybór nie może być cofnięty. Innym problemem jest brak odpowiedniego podręcznika do nauki i określenia podstawy programowej. Ponieważ pytania są tajne, nie wiadomo na czym się skupić. Dodatkowo, wiele osób oblewało test przez stres: jak bardzo się go bali, że od razu nastawili się na porażkę.
Będzie lepiej?
Jednak egzaminatorzy uspokajają, że po obecnym pogromie kolejne osoby będą mieć coraz mniejsze problemy ze zdawaniem i niedługo statystyki egzaminów powinny wrócić do normalnej wysokości 50-70% zdawalności. Wymaga to jednak zmiany podejścia do nauki przez kursantów praz instruktorów.