Po rozpoczęciu roku szkolnego Inspekcja Ruchu Drogowego przeprowadziła zakrojone na szeroką skalę kontrole stanu technicznego autobusów szkolnych. Jak zwykle przy takich kontrolach okazało się, że nadal nie jest tak jak, być powinno.
Obowiązek zapewnienia transportu uczniom szkół podstawowych i gimnazjalnych, jeśli mieszkają co najmniej 4 kilometry od szkoły, spoczywa na władzach samorządowych. Najczęściej ogłaszają one na to przetargi, a obsługę transportu dzieci zlecają zewnętrznym firmom.
W samym wrześniu Inspekcja skontrolowała 850 pojazdów. Przeszło 100 z nich okazało się być w fatalnym stanie. W 36 przypadkach, poza zabraniem dowodu rejestracyjnego i nakazem przeprowadzenia remontu, zakazano w zupełności dalszej jazdy tym pojazdem.
Fakt, że co 20-sty autobus szkolny powinien się znaleźć na złomowisku, a nie na drodze, jest alarmujący. Tego typu pojazdy stanowią po pierwsze zagrożenie dla przewożonych dzieci, a po drugie dla innych uczestników ruchu. Autobusy szkolne wykorzystywane są głównie w mniejszych miejscowościach i na wsiach, w dużych miastach dzieci korzystają z komunikacji miejskiej.
Inspekcja w czasie kontroli sprawdza nie tylko stan techniczny, lecz także uprawienia kierowców oraz ich trzeźwość. Najczęstsze usterki wskazywane przez inspektorów to: wycieki płynów eksploatacyjnych, nieszczelne układy wydechowe, niesprawne układy hamulcowe, luzy w układzie kierowniczym, nadmiernie zużyte opony, niesprawne oświetlenie i brak obowiązkowych badań technicznych. W czasie ostatnich kontroli wykryto też nieprawidłowości dotyczących braku dokumentacji, wymaganych szkoleń czy odpowiedniego oznakowania pojazdów. Wszyscy kierowcy okazali się trzeźwi. Jest to o tyle pocieszające, że jeszcze rok temu w trakcie podobnej kontroli zatrzymano 3 kierowców.
Kontrole przeprowadzane są rutynowo, lecz jeśli podejrzewasz, że autobus szkolny wożący Twoje dziecko może być niesprawny – istnieje możliwość zgłoszenia kontroli. Wystąpić o nią mogą dyrektorzy szkół, nauczyciele, władze samorządowe oraz rodzice.